Poszliśmy ratować ryczypiska. Szukaliśmy, szukaliśmy ale nie znależliśmy go... Belezie było smutno. Nagle pod knełem się o coś.
-Eeee.... Uważaj jak leźiesz!- Powiedziało to coś.
Zaglądam co to a to.... ryczypisk.
-Belaza!Znalazłem go!-Krzyknołem do niej.
Ona się ucieszyła jak go zobaczyła.
Bellaza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz